Makulatura na misyjną studnię
Nasza parafia włącza się w akcję „Makulatura na misje”. Jej celem jest uzyskanie środków na wybudowanie studni w najbardziej suchym i jednym z najbiedniejszych krajów świata – w Czadzie. Na placu za kościołem podstawiony został kontener na makulaturę. Robiąc wiosenne porządki w swoich domach nie tylko przyczyniamy się do ochrony środowiska, ale również pomagamy tym, którym żyje się gorzej od nas. Makulaturę prosimy przynosić związaną lub zapakowaną najlepiej w kartony. Do 5 maja udało się już uzbierać dwa kontenery makulatury. Akcja będzie kontynuowana do odwołania.
Od kilku lat mieszkańcy Podkarpacia, głównie skupieni w grupach wokół parafii, pieczołowicie zbierają makulaturę. Sprzedają ją, a za zdobyte w ten sposób pieniądze finansują budowę studni głębinowych w Afryce.
Dla nich dostęp do świeżej, bieżącej wody jest czymś wyjątkowym. Czynicie wielkie dobro dla całej wioski. Korzystają z niego ludzie i zwierzęta. Wody nie trzeba szukać kilka kilometrów od domu, ale jest na miejscu. Można się umyć, wyprać rzeczy. Szczególnie wdzięczne są tamtejsze kobiety, bo to na nich spoczywa obowiązek dostarczania wody. Myślę, że Jezus czeka na to, byśmy wyznawali wiarę nie tylko słowem, ale przede wszystkim świadectwem naszego życia. Ta akcja pięknie wpisuje się w świadectwo naszego życia. Przez nią dzielicie się także swoją wiarą z tamtymi braćmi, umacniacie ich wiarę – twierdzi ks. Ryfa.
Akcja „Studnia za makulaturę” trwa od 2012 r.
- W czerwcu 2012 r. odpowiedzieliśmy na apel Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich w Łodzi. Prosili, aby zbierać makulaturę, a dzięki zdobytym w ten sposób pieniądzom, budować studnie w najbardziej potrzebujących krajach Afryki. Na początku byłem sceptycznie nastawiony do tej akcji. Jednak, gdy poszperałem w Internecie i poczytałem więcej na ten temat, postanowiłem działać. Zaczęliśmy zbierać makulaturę. Na początku w Przeworsku – wspomina Ryszard Łuczyk, koordynator akcji.
Wiadomości o przeworskiej inicjatywie szybko się rozniosły i zyskały wielu pomocników w różnych miejscowościach naszego regionu. - Jest wielu wspaniałych ludzi, którzy są czuli na potrzebę i biedę mieszkańców Afryki. Pomagają nam, często dzwonią i informują, że przeprowadzili zbiórkę, mają makulaturę i chcą ją dostarczyć – mówi pan Ryszard.
Dotychczas udało się sfinansować budowę 14 studni w czterech afrykańskich krajach. Sudanie Południowym, Zambii, Czadzie i Madagaskarze. Piętnasta jest budowana w Kamerunie. Każda studnia nosi imię osoby zasłużonej dla kościoła. Są to najwybitniejsze polskie postacie.
Tej machiny ludzkiej pomocy już się nie zatrzyma
Już sama budowa studni, a później jej otwarcie, są wielkim świętem w czadyjskiej wiosce. – Każdy z mieszkańców chce się włączyć w organizację święta uruchomienia studni. Ja im opowiadam o danym patronie, świętym lub błogosławionym, a oni z uwagą słuchają – opowiada ks. Edward.
Mieszkańcy zawsze pomagają przy budowie studni, m.in. przynosząc z daleka wodę. Potrzebna jest ona do uruchomienia studni. Potem konieczne jest kilkudniowe oczyszczanie wydobywanej wody. Z radością robią to mieszkańcy.
Gdy już jest bieżąca woda, korzystają z niej nie tylko chrześcijanie, ale również muzułmanie i wyznawcy lokalnych religii. Przychodzą mieszkańcy sąsiednich wiosek.
W większości miejscowości i parafii w Podkarpackiem, które przyłączyły się do akcji, jest to działanie okazjonalne. Najczęściej w kościołach ogłaszane są daty zbiórki makulatury i wyznaczane na ten czas miejsce. W Przeworsku, mieście, w którym narodziła się akcja, kontener od pięciu lat ma swoje stałe miejsce. Na zapleczu Szkoły Podstawowej nr 2, w centrum miasta.
- Podziwiam pana Ryśka za tą akcję. Również mnie włączył do niej. Poznaliśmy się na kongresie organizowanym w Jarosławiu i od tego czasu uczestniczę w akcji. Podziwiam pana Ryśka i ludzi, którzy z rzeczy, które innym zbywają, są wręcz niepotrzebne, potrafią wytworzyć tyle zdrowia dla innych ludzi. W dekanacie Jarosław I są różne formy zbierania. Mamy kontenery stałe i czasowe, co jakiś czas przestawiane po parafiach – mówi Mariusz Walter, radny miejski Jarosławia, członek Akcji Katolickiej. W tym roku w tym dekanacie udało się zebrać już kilka ton makulatury. Akcja trwa nadal.
- Dotarliśmy do proboszczów we wszystkich naszych parafiach i regularnie prowadzone są tam zbiórki. Niekiedy kontenery są bardzo szybko zapełniane. Np. w Brzózie Królewskiej udało się to w zaledwie godzinę. Podobnie w Woli Żarczyckiej. Ważna jest odpowiedzialność człowieka, dzięki temu udaje się pomóc akcji – mówi Ryszard Kulas z Dekanatu Leżajsk II.
- Kiedyś przed półtora roku byłem w Afryce na kontrakcie. Wiem, jakim wielkim problemem jest tam woda, co to znaczy dla tamtejszych mieszkańców. Dlatego z chęcią udzielam się w tej akcji – mówi pan Franciszek z Sieniawy.
- Ta akcja jest wspaniała. Jest już tak rozkręcona, że nie da rady jej zatrzymać. Kiedy dłuższy czas nie zbieramy, to ludzie sami zaczynają nas zaczepiać i pytać kiedy będzie zbiórka – mówi Stanisław Wajda, radny miasta Przeworska z parafii Przeworsk – Gorliczyna.
- Gdy Rysiek zadzwonił i zaproponował udział w akcji spytałem dla kogo. Gdy powiedział, że dla ks. Ryfy, a więc ziomka z Gniewczyny, nie zastanawiałem się w ogóle – Tadeusz Korpeta z Jagiełły, radny gm. Tryńcza. Udało mu przeprowadzić już siedem zbiórek.
- U mnie zbiórka makulatury była powiązana z moim osobistym nawróceniem. Gdzieś tam po drodze popełniłam błędy i wydawałam książki o magii, sama też taką napisałam. Po pewnych rekolekcjach wracam do domu i uświadamiam sobie, ile mam niepotrzebnych książek, które nadają się do spalenia. Na szczęście jedna z moich pracownic, powiedziała mi o zbiórce makulatury. Tych książek było wiele ton. Zbieramy do dzisiaj – mówi Lidia Miś – Nowak, właścicielka wydawnictwa Dreams z Rzeszowa.