Niedzielne zamyślenia
32 Niedziela Zwykła – 7 listopada 2021
Refleksja
Jezus, który naucza z mocą, krytykuje postępowanie uczonych w Piśmie. Zarzuca im, że działają na pokaz: chcą wyróżniać się przez swój strój, są spragnieni uznania i honorów, ich zarozumiałości towarzyszy chciwość i obłuda. Nie tylko objadają ubogie wdowy, ale również – powierzchownie i fałszywie pobożni – modlą się na pokaz. Przeciwieństwem zachowania uczonych w Piśmie staje się „uboga wdowa”, która stanowi wzór oddania i zaufania Bożej Opatrzności. To ona wykazuje się prawdziwą pobożnością i ofiarnością. Widzi to Jezus, który siedzi naprzeciw ostatniej, tzn. trzynastej skarbony na dziedzińcu, do której wrzucano dobrowolne ofiary na ofiary całopalne. Tak więc kobieta, która wrzuciła do skarbony „wdowi grosz”, przeznaczyła wszystkie swoje pieniądze na kult i chwałę Bożą.
Hojności zasiewu zależy od otwartości serca, a ta z kolei przyczynia się do obfitość zbiorów. I nie chodzi tu o wielkość inwestycji, ale o postawę człowieka, by nie dawać minimalistycznie i na pokaz, i tylko z tego, co nam zbywa. W swoim całkowitym zaufaniu ewangeliczna wdowa jest podobna do Jezusa. Na tym polega prawdziwa pobożność i wiara chrześcijańska.
Słowo Boże wiedzie nas drogą do odkrycia duchowego bogactwa i umacniania go w swoim życiu. Podstawą rozwoju duchowego bogactwa jest żywy kontakt z Trójjedynym Bogiem i realizacja wskazań Kościoła.
Z wewnętrznego bogactwa wypływają, jak w przypadku ubogiej wdowy, starania o chwałę Bożą. Chodzi o świątynię i parafię, potrzeby diecezji i Kościoła powszechnego. Dobra te wymagają jednak ciągłej troski. Możemy włączyć się w te dzieła przez udział w konkretnych pracach (sprzątanie kościoła, porządkowanie cmentarza), jak i ofiary składane na tacę, a przeznaczone na różne potrzeby, zarówno świątyni (opłaty bieżące za prąd, sprzątnie, konserwacja), sal dla grup duszpasterskich, jak i diecezji (zbiórki żywnościowe czy inne akcje „Caritas”, ofiary na seminarium duchowne, cele misyjne). Dbałość o potrzeby parafii odnosi się również do troski o diecezję i cały Kościół. W ten sposób wspieramy nie tylko inicjatywy proboszcza, ale również przedsięwzięcia biskupa diecezjalnego czy samego ojca świętego, pomagamy budować kościoły, szpitale, szkoły w krajach misyjnych. Zawsze najważniejszy jest dar serca, autentyczna opieka duchowa i materialna dla potrzebujących rodzin, a nie danina wynikająca z przymusu czy ponaglania. Taka postawa prowadzi do bogactwa duchowego i przyczynia się do zdobywania świętości.
ks. Leszek Smoliński
Złota myśl tygodnia
Jałmużnę ocenia się nie według miary daru, ale hojności serca.
św. Jan Chryzostom
Na wesoło
- Pierwszy raz rzuciłeś na tacę sto złotych – zwraca się żona do męża po wyjściu z kościoła.
- Tak, no i co z tego?
- Ciekawe, gdzie tak nagrzeszyłeś?
Na lekcji religii ksiądz pyta:
- Powiedz Jarku przez kogo zostali pobici Filistyni?
- Nie wiem, proszę księdza. Jeszcze nie oglądałem telewizji.
Patron tygodnia – Błogosławiona Joanna z Signy – 9 listopada
O życiu Joanny nie wiemy wiele, ale musiała być kimś niezwykłym, skoro do dzisiaj pamięć o niej przetrwała w Toskanii. Urodziła się w roku 1244 (podawany jest też rok 1242, a nawet 1266) w okolicach Florencji, nad rzeką Arno. O to, czy na jej jednym brzegu, w wiosce Signa, czy na przeciwnym – na zamku w San Martino do Gangalandi (w rejonie Lastra Signa), obie miejscowości toczą spory, podobno do dzisiaj. Hagiografowie są natomiast zgodni co do dzieciństwa – było ubogie, a Joanna zajmowała się pasterstwem. O kolejnym etapie życia znajdujemy sprzeczne zapisy – jedne życiorysy podkreślają, że była dziewicą, inne natomiast odnotowują, że wyszła za mąż za ubogiego chłopa i szybko owdowiała.
Przekazy podają, że Joanna przyjęła z rąk franciszkanów z Carmarthen habit III Zakonu Franciszkańskiego i resztę życia spędziła jako pokutnica w odosobnieniu, na skraju Signy, zamurowana w niewielkiej celi. Przychodziło do niej wiele osób, które prosiły ją o słowo pociechy oraz o wsparcie i pomoc duchową. Nie ma pewności, ile lat spędziła jako rekluza. Wiadomo, że zmarła 9 listopada 1307 roku (choć bywa tu podawany także rok 1348). Beatyfikował ją papież Pius VI w 1798 r.
Wokół jej postaci narosło wiele opowieści. Jedna z nich mówi, że w chwili śmierci pustelnicy dzwony okolicznych kościołów zaczęły same dzwonić. Natomiast o cudach, które działy się za wstawiennictwem Joanny mamy nie tylko ustne opowieści, ale także dokument. Zachował się rękopis zatytułowany „Błogosławionej Joanny życie i cuda (1383-1396)”. Nieznany autor opisuje w nim, że już młodej Joannie przypisywano niezwykłe dary. Pierwszy cud wydarzył się, kiedy w czasie szalejącej burzy Joanna wraz z innymi pasterzami oraz ze zwierzętami schroniła się, wbrew zasadom, pod wielkim drzewem, które cudem ochroniło ich nie tylko przed padającym wtedy deszczem i gradem, ale także przed piorunami. Korzystając z okazji, Joanna starała się nawracać zebranych z nią ludzi.
Kolejny opis dotyczy historii o rozłożonym na falach Arno płaszczu Joanny, który uchronił pływający tam prom przed grożącą katastrofą. W okresie życia w odosobnieniu pustelnica była uważana za opiekunkę Signy i jej mieszkańców: uzdrawiała chorych, pocieszała poszkodowanych, podnosiła z upadku grzeszników, rozjaśniała umysły niedowiarków, pomagała potrzebującym.
We wspomnianym rękopisie są informacje o dwudziestu siedmiu cudach przypisywanych Joannie: sześć miało wydarzyć się za jej życia, a dwadzieścia jeden po jej śmierci.
Kult Joanny był żywy niemal od początku. Świadczy o tym przekaz z 1383 r. o obchodach ku czci Joanny z Signy. W 1365 roku jej relikwie zostały przeniesione, co zapoczątkowało doroczne procesje. Nie ma pewności, czy była to jedyna translacja szczątków. Dziś spoczywają one w kościele św. Jana Chrzciciela w szklanej trumnie. Co roku w Poniedziałek Wielkanocny są one niesione w uroczystej procesji, której uczestnicy zakładają średniowieczne stroje. Tego dnia do małego miasteczka przybywają tłumy pielgrzymów i turystów z całej Toskanii. W kaplicy, w której na co dzień przechowywane są relikwie, przybywa do dziś przedmiotów o charakterze wotywnym; niektóre z nich są dziełami sztuki rękodzielniczej. Świadczy to o żywym i dziś kulcie błogosławionej Joanny.
Opowiadanie
Dwa wróbelki
Dwa wróble siedziały zgodnie wśród gałęzi wierzby.
Jeden usadowił się na czubku drzewa, drugi umieścił się dużo niżej, w zacisznym rozwidleniu gałązek.
Po pewnym czasie wróbelek siedzący na górze, chcąc zawrzeć znajomość z drugim, powiedział:
- Och, jakie piękne są te zielone liście! Wróbelek z dołu uznał to za prowokację i odparł sucho:
- Czy jesteś ślepy? Nie widzisz, że te liście są białe? Ten z góry krzyknął zdenerwowany:
- Sam jesteś ślepy! Liście są zielone!
Wróbel siedzący na dole uniósł dziób i stwierdził:
- Założę się o pióra z mojego ogona, że te liście są białe. A ty nic nie rozumiesz. Głupi jesteś!
W tym momencie wróbelek z góry poczuł, że krew się w nim gotuje i nie namyślając się długo, sfrunął ku swemu przeciwnikowi, aby dać mu nauczkę. Ten zaś nawet nie drgnął. Kiedy tak dwa wróbelki siedziały naprzeciwko siebie, z piórami nastroszonymi ze złości, przed rozpoczęciem pojedynku miały jeszcze tyle rozsądku, by spojrzeć w górę.
Wróbelek, który sfrunął ze szczytu wierzby, zawołał ze zdziwieniem:
- Och! Zobacz, te liście naprawdę są białe! I powiedział do swego niedawnego wroga:
- Polećmy tam, gdzie siedziałem przedtem! Oba wróble zgodnie orzekły:
- Te liście są zielone!
Nie osądzaj nikogo, jeżeli nie maszerowałeś przez godzinę w jego butach.
Nauczanie papieskie o Eucharystii
Eucharystia jest nade wszystko świętą ofiarą: ofiarą Odkupienia, i tym samym ofiarą Nowego Przymierza, jak wierzymy i jak wyraźnie wyznaje Kościół Wschodni: „ofiara dzisiejsza – twierdzi od wieków Kościół grecki – jest tą samą ofiarą, którą kiedyś złożyło Jednorodzone Słowo Wcielone i przez Nie jest składana (tak dziś, jak i kiedyś), będąc tą samą i jedyną ofiarą”. I dlatego właśnie w uobecnieniu tej jedynej Ofiary naszego zbawienia zostaje na nowo oddany Bogu człowiek i świat przez nowość paschalną Odkupienia.
św. Jan Paweł II