Wyjazd do Sandomierza i spotkanie z Księdzem Prałatem
We wtorek, 13 lipca odbyła się parafialna pielgrzymka do Sandomierza. Liczba chętnych na wyjazd przekroczyła nasze oczekiwania i nie chcąc nikogo rozczarować, do Sandomierza obok autokaru pojechał jeszcze bus – a w nich siedemdziesięciu radosnych i rozśpiewanych parafian wraz z księdzem proboszczem. Wspólny wyjazd, oprócz walorów czysto poznawczych, takich jak zwiedzanie zabytków kultury chrześcijańskiej i zabytków architektury miał przede wszystkim na celu zaplanowane spotkanie z byłym księdzem proboszczem Marianem Nabrzyskim, który czas swojej emerytury przeżywa mieszkając w swoim rodzinnym domu w Zaleszanach. Ważne oczywiście było także pragnienie pogłębienia naszej wiary oraz bliższe zespolenie wspólnoty parafialnej.
Pierwszym punktem programu było nawiedzenie diecezjalnego sanktuarium św. Józefa w Nisku. Bardzo zależało nam, by w roku Świętego Józefa nawiedzić miejsce Jego szczególnego kultu. Ksiądz Kustosz przyjął nas bardzo serdecznie, opowiedział historię kościoła i obrazu. Później przyszedł czas na wspólną modlitwę i powierzenie się temu wielkiemu Orędownikowi.
Około godz. 11.00 dotarliśmy do Sandomierza i rozpoczęliśmy ponad trzy godzinne zwiedzanie miasta pod kierunkiem wspaniałego przewodnika – pana Romana – entuzjastycznego znawcy historii Sandomierza, obdarzonego charyzmatycznym talentem przyciągania uwagi słuchaczy. Czas płynął nam bardzo szybko, zwiedziliśmy bogato zdobioną barokową Bazylikę Katedralną z mrożącymi krew w żyłach malowidłami przedstawiającymi męczeństwo świętych oraz wyjątkowo surowy w swej prostocie kościół Św. Jakuba położony w obrębie klasztoru OO. Dominikanów. Następnie poprzez Wąwóz Świętojakubski udaliśmy się na rynek miejski. Sandomierz nas zachwycił – to niezwykle urokliwe miasteczko, gdzie czas jakby się zatrzymał, wszechogarniający spokój, czystość i kameralność robią niesamowite wrażenie. Szkoda tylko, że nie zobaczyliśmy znanego z ekranów telewizyjnych ojca Mateusza.
Po kilku chwilach odpoczynku, udaliśmy się w stronę brzegu Wisły i już za chwilę rozpoczęliśmy urokliwy rejs po rzece, mając możliwość ponownego zobaczenia zwiedzanych zabytków już z zupełnie innej perspektywy. Podczas rejsu odsłaniała się przed nami piękna panorama miasta położonego na wysokiej skarpie. Widok ten może zachwycić, dlatego jest ciągle tematem dzieł malarzy i poetów. Urzekają strzeliste wieże kościołów, majestatyczna bryła Collegium Gostomianum. Rejs trwał niewiele ponad pół godziny, ale zapewne na długo pozostanie w naszej pamięci.
Późnym popołudniem udaliśmy się do oddalonej o kilkanaście kilometrów od Sandomierza miejscowości Zaleszany. Tam w kościele parafialnym czekał już na nas ksiądz prałat Marian Nabrzyski, nasz długoletni proboszcz. Większość z nas nie widziało go już od ponad roku. Ksiądz Prałat w drzwiach kościoła uścisnął każdemu rękę zapraszając do wejścia do świątyni, z która był związany od dziecka. Podczas Eucharystii, której przewodniczył ksiądz Maciej, modliliśmy się o dar zdrowia i inne potrzebne łaski dla księdza Nabrzyskiego. W okolicznościowej homilii Ksiądz Prałat ukazał związki łączące ziemię Sandomierską z Jarosławiem i wspomniał kilku, nieżyjących kapłanów. Przed błogosławieństwem obecny nasz ksiądz proboszcz podziękował kapłanom i parafianom z Zaleszan za przyjazne przyjęcie księdza Mariana do swojej wspólnoty i zapewnił o stałej życzliwej pamięci o pierwszym proboszczu parafii. Wychodząc z kościoła zrobiliśmy pamiątkowe zdjęcie i udaliśmy się na wspólną ciepłą kolację. Była to okazja do wspólnych wspomnień, podzielenia się parafialnymi i rodzinnymi nowinkami, a może osobistego podziękowania za długoletnią, pełną poświęcenia pracę. Trudno było się rozstać, wiele osób chciało choć na chwilę podejść do Księdza Mariana i zamienić choćby kilka słów. Uśmiechy i żart łączyły się z nostalgią, a może i nie jedną uronioną i skrycie tuszowaną łzą. Wraz z obecnym proboszczem zaprosiliśmy Księdza Prałata do odwiedzenia naszej parafii. Ufamy, że wkrótce znów nadarzy się okazja, aby wspólnie pomodlić się nawzajem za siebie i poczuć radość wspólnego spotkania.