W 33 niedzielę zwykłą w kościele filialnym w Kidałowicach świętowaliśmy wspomnienie Najświętszej Maryi Panny Matki Miłosierdzia – naszej Patronki. Sprawowana Eucharystia, której przewodniczył ks. Marek Demski z miejscowej kolegiaty w koncelebrze z proboszczem ks. Maciejem i ks. Łukaszem Szydełko odprawiana została w intencji parafian, zwłaszcza tych  czczących Matkę Bożą Ostrobramską. Pamięcią modlitewną otoczyliśmy także nieżyjących już  budowniczych tego kościoła, a wśród nich szczególnie śp. Rudolfa.. Główny celebrans ks. Marek wygłosił homilię, w której nawiązał do inwokacji z Pana Tadeusza „Panno święta, co Jasnej bronisz Częstochowy i w Ostrej świecisz Bramie”. Ukazał on zależność, że gdy człowiek traci nadzieję, to wtedy naprzeciw wychodzi zawsze Matka Boża Miłosierdzia, która swoimi dłońmi otacza całą ziemię. Kontynuując te myśl, kaznodzieja podał przykład matki, która pomimo swoich skromnych możliwości pragnęła wykształcić jedynego syna na lekarza i zobaczyć go kiedyś w białym fartuchu wśród innych lekarzy. Chcąc zrealizować swoje marzenie odważyła się pojechać do szpitala i tam zobaczyła syna przeprowadzającego konsultacje z innymi lekarzami, który na widok biednej wiejskiej kobiety powiedział: „Pani mnie z kimś pomyliła!” Łzy zalały twarz kobiety, ale poszła do jego mieszkania, gdzie również synowa przyjęła ją podobnie, tylko wnuki uściskały babcię wspominając spędzone u niej wakacje. Niedługo syn żyjąc w dobrobycie zginął w wypadku samochodowym i podczas pogrzebu znów pojawiła się ta biedna skromna matka, która uklękła przy trumnie, objęła ją rękoma, ucałowała i powiedziała: „Synu, ty się mnie wyparłeś, ale się ciebie nie wypieram, bo byłeś moim synem!”.

Tak tez jest i z Matką Bożą, która choć czczona jest w wielu tytułach i  objawia się w różnych miejscach, to zawsze uczy nas byśmy pokochali świat i ludzi zwłaszcza ubogich, których dziś szczególnie obejmujemy naszą modlitwą. Ksiądz marek w swojej homilii przywołał przykład jeszcze innej matki, która podczas udzielania pomocy w trakcie wybuchu straciła obie nogi. Odzyskując chwilowo przytomność pytała męża i dzieci z, czy im się nic nie stało. Troszczyła się o nich, a nie o siebie. Te przykłady pokazują nam jaka jest nasza Matka i zachęcają nas do kroczenia za Jej przykładem. Wzywają nas do przemyślenie, czy my umiemy objąć w otoczeniu naszych bliźnich –  wobec każdej biedy, a nie koniecznie chodzi o pomoc finansową, ale najczęściej o pobycie z kimś, rozmowę, podanie kubka wody itp. Kończąc tę uczuciową homilię, wyciskającą słuchaczom łzy z oczu, kaznodzieja zaapelował, abyśmy dbali o to, aby nie było za mało miłości w naszym życiu. Homilię ks. Marek zakończył pięknym wierszem o Matce Bożej trzymającej ręce na sercu, słuchającej, cierpliwej.

Przed błogosławieństwem zawierzył wszystkich uczestników Mszy św. ich rodziny oraz osoby, które odeszły z naszej wspólnoty opiece i wstawiennictwu Matki Bożej Miłosierdzia odmawiając modlitwę: Pod Twoją Obronę. Następnie proboszcz ks. Maciej Kandefer podziękował kapłanom za sprawowaną liturgię, wygłoszone Słowo Boże, a także wszystkim, którzy poprzez swoje zaangażowanie przyczynili się do uświetnienia tej uroczystości. [HG]